black beauty

Robin

(post usunięty)

madziadur

Ekhm... dziękuję Mr. Green

Robin, w takim razie stwórz nowy temat o bezbłędności. Ty wpadłeś na ten pomysł to Ci się należy

(nie żeby mi się nie chciało) Wink

Ostrogi w rękach (nogach?) jeźdźców z stabilną łydką są ok. Nie wyrządza to zwierzęciu krzywdy.
Można by nawet zapytać... Co robi większą krzywdę temu zwierzowi:
1) Gdy ktoś mający stabilną łydkę używa ostróg
czy
2) Gdy ktoś zamiast łydek używa pięt?
Mi odpowiedź nasuwa się sama...

Bazanka

nie uważam że źle jeździsz Exclamation

po prostu wyraziłam swoje zdanie chyba wolno mi Question

każdy popełnia błędy Exclamation

i to jest nieuniknione Exclamation

i ręka do nogi nie ma nic wspólnego Exclamation

po prostu uważam że JA nie mogła bym JESZCZE jeździć w ostrogach!!

Omlecik

ok, to ja proponuje wyrażać się jasno. Bo kiedy Ty napiszesz post, a ja nastepny napiszę "niektórzy ludzie to gadają takie głupoty, że głowa boli" to logiczne, że pomyślisz, że mówię o Tobie. Genialne w swojej prostocie.

Co do snobizmu. Ja tak nie uważam. Bez ostróg i ja, i koń zmęczylibyśmy się bardziej, niż to jest warte, zwłaszcza na skokach, bo na ujeżdżenie ostrgogi zakładam rzadko. Nie wspominając o wysokim sporcie, gdzie są one po prostu konieczne.

sara9945

ja chce na ujezdzenie kupic ostrogi i co?ostrogi sa plastikowe i maja 15mm bo jak ktos wyzej napisal ja wole jechac w ostrogach niz kopac konia z piety..co czesto widze w stajniach rekreacyjnych;/czasem moj kon poprostu sie ociaga a jak jezdzilam w ostrogach pozyczonych odkolezanki to szedl lepiej:)

Biedronka

Ja jeżdżę dość często w ostrogach, a wynika to głównie z mojego temperamentu. Jestem niesamowicie flegmatyczna i opanowana, a niestety udziela to się wszystkim koniom. Mam czasami za słabą łydkę i wolę sobie pomóc delikatnie ostroga niż się męczyć.

sara9945

i calkowicie popieram..ja dawno nie jezdzilam w ostrogach ale mam zamiar bo nie lubie jezdzic z placatem

Tornadowa

sara9945

jesli sie potrafi jezdzic w ostrogach to czemu nie i w ogole dla mnie to jakis chory stereotyp z tymi ostrogami itp ....

Bazanka · Wysłany: 09:04:56, 01 Mar 2008 Temat postu:

no wiecie ale nie raz już widziałam piękny obrazek jak łydka lata jak nie wiem co przy każdym nawet delikatnym ruchy ciała koń dostaje ostrogą w bok. no to soory ale co wyjdzie z tego konia za jakieś pół roku jak on za każdym delikatnym ruchem dostaje ostrogą w bok-->będzie jeszcze gorzej koń odczuli się na działanie łydki!! nie mówię że nikt nie może nosić ostróg ale uważam że jak dla mnie o za wcześnie!! nie mam jeszcze w pełni stabilnej łydki żeby ją dobrze używać i dlatego wolę jeździć z długim palcatem bo używam go jak muszę a nie nieświadomie co kilka kroków a poza tym mój konik jest czuły na łydkę toteż mi nie potrzeba Rolling Eyes

-->moje zdanie

Cama · Wysłany: 09:34:13, 01 Mar 2008 Temat postu:

Nigdy nie miałam ostróg na nogach a jeżdże już 7lat Smile

Tornadowa · Wysłany: 09:46:21, 01 Mar 2008 Temat postu:

ja nie mam nic do ostróg! Dla mnie nie ma w tym nic złego. Jak trzeba to się zakłada.

Sara, ja na twoim miejscu najpierw popracowałabym nad łydką - sama napisałaś, że nie jest zbyt mocna. Więc jeśli już wypracujesz tą siłę (a da się na pewno) to ostrogi potrzebne nie będą.

Jestem zdania, że najpierw trzeba poprawić siebie a póxniej sięgać do takich czy innych 'wspomagaczy'

sara9945 · Wysłany: 11:06:18, 01 Mar 2008 Temat postu:

ale do teraz wiele sie zmienilo bardzo i moj kon jest inny pozytywnie tak jak i ja sie zmienilam pod wieloma wzgledami:p a co do tych ostróg to nawet zakladac mis ie nie chce bo ciezko sie te paski przewleka xD

Omlecik · Wysłany: 12:17:52, 01 Mar 2008 Temat postu:

Bazanka zgadzam się.

Ale nie wyobrażam sobie zakładac ostrogi tylko na zawody np. a na skokowych, jak jadę 110 albo 120 bez ostróg się nie obejdzie. Jeślibym zakładała je tylko na zawody to nigdy nie nauczyłabym się ich używac - albo inaczej, nie używać. Dlatego zakładam ostrogi na każda jazdę. A koń mimo wszystko chodzi coraz lepiej, ostroga "idzie w ruch" tylko w razie potrzeby Wink

PS: nie, żeby 110/120 to były jakieś gigantyczne parkury nie do pokonania (chociaż dla mnie są naprawdę dużym wyzwaniem), ale przejechać coś takiego na siedemnastolatku, który ostatni raz widział taki parkur dobrych kilka lat temu (i to zazwyczaj kończył się eliminacją), to nie jest bułka z masłem Wink